Od jakiegoś czasu nosiłam się z zamiarem
sprawdzenia, jak to się robi..
i okazuje się, że nie taki ten sutasz straszny :)
Zmajstrowałam na próbę dwie broszki.
..i muszę się przyznać, że jestem zachwycona tą techniką :)
Igiełka mi na szczęście nie straszna, haha
Tak prezentują się w duecie
Z okazji mikołajek tą zieloną chętnie komuś podaruję!!
Proszę się wpisać pod postem, wieczorkiem wylosuję szczęśliwca :)))
piękne! naprawdę nie takie straszne?
OdpowiedzUsuńdla mnie!!!!!
OdpowiedzUsuńBroszki są śliczne.
OdpowiedzUsuńPaczuszke otrzymałam, zachwyciłam się i pochwaliłam już na blogu. Chciałam się zapisac na Twoje Candy na Facebooku ale nie umiem się tym cholerstwem posługiwać. Trudno. Pozdrowionka gorące. Dzięki serdeczne za wspaniałą wymiankę !!!
Wpisuję się:) Są śliczne:D
OdpowiedzUsuńmnie też ta technika się podoba, ale jeszcze nie miała okazji spróbować, a teraz i czasu brak, przepiękne są, ja tez się wpisuje ;)
OdpowiedzUsuńZapisuję się!
OdpowiedzUsuńwww.skrzatka.blogspot.com
Niesamowita jesteś:) fantastyczne brochy. Jak się je robi? No oczywiście,ze chcę:)Wylosuj mnie, wylosuj!!!!!
OdpowiedzUsuńano ciekawe, takie nietypowe, hmm a ja sie spoznilam...ble
OdpowiedzUsuń