czwartek, 18 lutego 2010

Recykling i reanimacja

na zlecenie ;)

Reanimacja korali, bo sznurek się urwał..
(zupełnie nie wiem, czemu nie można nawlec ich samemu
i trzeba do tego kogoś zatrudniać.. tym bardziej, że nawleka się
bez ładu i składu..)


Za pierwszym razem nawlekłam to tałatajstwo na żyłkę wędkarską.. z obciążeniem na 5 kg.
Malinka musiała oczywiście sprawdzić, obwąchać i posmakować przed wyjściem..
po czym, pani zleceniodawczyni wyciąga korale z siateczki, a one wyglądają zupełnie jak przed reanimacją..
widok jej zdezorientowanej miny - bezcenny, hahaha ]:)
Na szczęście byłyśmy incognito :)

Recycling, bo jeden kolczyk się zepsuł..

 

 to cudo przypominąjce mi wnętrze żarówki
to dmuchane szkło ;)


W następnym odcinku.. 
zreanimowane korale z..
korali :**

3 komentarze:

  1. no ale,że co znowu się posypały??
    nie kumam:)
    kolczyki żarówkowe w dechę:)

    OdpowiedzUsuń
  2. widze, że wciągneło Cie biżuteryjnie

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam podobną przygodę. Naprawiłam kobiecie korale, dałam mocną żyłkę, mocne zapięcie, sprawdziłam...było ok.
    Jak wzięła je właścicielka to się posypały ;o)
    złośliwość przedmiotów matrych!!!

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails