moją małą radością i smutasem zarazem?? ;)
Miałam przyjemność uczestniczyć w tym roku (i w zeszłym też) w pewnej niezwykłej wystawie.
A organizuje ją pewna Pani, która jak nikt potrafi łechtać moje zakompleksione ego :)
Poza organizacją wystawy - raz do roku - Pani angażuje się także m.in. w organizowanie przeróżnych warsztatów rękodzieła.
I to jest właściwie jedyny powód dla którego żałuję, że już koło pewnego miasta nie mieszkamy :(
A piszę o tym dlatego, że właśnie trafiłam na trop :)
I strasznie żałuję, że w tym roku nie miałam możliwości obejrzenia tych prześlicznych rzeczy jakie wychodzą spod rąk zdolnych mieszkańców pewnego miasta i okolic :)
A jak ktoś jest spostrzegawczy, to może wypatrzy moje gniotki na którymś zdjęciu ;P
A przy okazji pragnę zakomunikować,
że owocowe pomocnice Świętego Mikołaja
nadały dzisiaj dwie zalegające w magazynie paczki ]:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz