kilka ujęć kramiku, które uparcie nie chciały się wcześniej załadować
Pani w białej czapce pojawiła się przy stoisku jakieś dziesięć razy z wielką lubością macając śliczne szydełkowe korale Beaty. Ale żeby nie było.. już za pierwszą wizytą wyłowiła z tej kolekcji przepiękny bordowy wisior :)
A tak prezentował się lewy narożnik :P
Makaronowe ozdoby na choinę (moje nowe hobby ;)), śliczne satynowe bombki Beaty i prawdziwy hicior - decu anioły Kasi
W narożniku prawym królowały wspomniane już korale oraz kolczyki i broszki
A w zanadrzu miałam jeszcze to: :)
Beacie, Samarze, Kasiom dwóm i Ani z poddasza dziękuję za dostarczenie przepięknych prac
(namacałam się do woli ]:);
Dorotce dziękuję za zaopatrzenie kolczykowe i wypożyczenie elementów nośnych ;);
Szymonowi dziękuję za pomoc logistyczną, podnoszenie na duchu, ciepłą kawę i pizzę;
Mamie dziękuję za dostarczenie gorącej zupki;
Magilli dziękuję za anielskie inspiracje;
A tajemniczemu panu w czapeczce dziękuję za grzane wino!
I dziękuję też paniom z wydziału promocji miasta UM w Tychach za świetną organizację imprezy!
I wszystkim, którzy docenili naszą twórczość oczywiście :D
A teraz biorę się za rozliczenia :P
uwielbiam takie miejsca z takimi rzeczami...
OdpowiedzUsuń